FAQ      Szukaj      Użytkownicy      Download      Album      Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Nasze podróże albo "Tam gdzie pachnie wanilia"/
Autor Wiadomość
magdala 


Dołączyła: 20 Mar 2012
Posty: 1425
Wysłany: 2012-03-22, 20:24   Nasze podróże albo "Tam gdzie pachnie wanilia"/

magdala foto

Administrator
pomógł:13

Wysłany: 2009-04-05 13:30:51
Moja podróż z ostatnich dni..

Do PTL w Koszalinie właściwie wprosiłam się sama. Ogladałam zdjęcia umieszczone przez znanego nam Janusza na łamach forum. Ładne zdjęcia robione sercem i z zacięciem.

Podróż do Koszalina trwała 11 godzin, a że upajam sie podróżami i trasa była mi znana (trasa b.wielu naszych turnusów)- cel w serce wpisany- więc znalazłam sie tam w oka mgnieniu.
W słuchawce logopedki, która mnie także kilkakrotnie zapraszała, słyszę :"Czekamy". Wpadłam więc prosto z pociągu, z torbą w ręku, radością i chęcią opowiadania Im zaraz i o wszystkim.
PZG Poradnia Specjalistyczna Rehabilitacji Dzieci i Mlodzieży z Wadą Słuchu. Logopeda (kierownik), lekarz laryngolog-foniatra.
Moja dusza krzyczała: nie wiecie jeszcze o tym, ale ja juz Was kocham!!! Delektowałam się tym odczuciem opowiadając o trudzie nauki głosu i mowy, turnusach, dofinansowaniach, marzeniach, jakości życia... Koiłam ból, niecierpliwość. Szukałam przyjażni, serc...gdyż serce dawałam. Jedziemy razem do Rymanowa.

Nastepnego dnia o 8 rano wyjazd, by zdążyć na sobotnie dzielenie się "jajeczkiem wielkanocnym" z przyjaciółmi w B-stoku.
Jestem samotnym wędrowcem, a każda kolejna podróż moim bogactwem.

Edytowano 2razy, ostatnia edycja 2009-06-01 23:56:26
Magdalena

Dziś jest czas na marzenia
Jutro już go nie ma..
magdala foto

Administrator
pomógł:13

Wysłany: 2009-05-25 11:03:53
Jestem wędrowcem, a każda podróż moim bogactwem..

Piątkowe popołudnie oraz całą sobotę spędziłam bardzo pracowicie, ale i z wielką radością, wśród świeżo zadzierzgniętych więzi przyjażni z osobami "bez krtani" w Koszalinie. Było cudnie gdy Janeczka, Stasio "dali glos", Czesio nauczył się chrumkania i dopełniał brzmienie głosu wcześniej utworzonego. Podziwiałam zaangażowanie pana Walka, który pomimo trudności w staniu i chodzeniu ćwiczył razem z nami, aby podszlifować głos utworzony przy pomocy protezki.

Znowu przez chwilę dotykałam Aniołów! Jak bardzo to cenię, bo wierzę.. Magdalena

Dziś jest czas na marzenia
Jutro już go nie ma..
magdala foto

Administrator
pomógł:13

Wysłany: 2009-06-01 23:51:59
U Krysi w Korczewie...

Do Korczewa pojechałam po przyjażń. Na samym początku zachwyciłam się pięknym pałacykiem malowanym na biało, przed którym kiedyś przystojny młodzieniec brodził po niewielkim stawie, by zerwać białe lilie i złożyc je u stóp pięknej Barbary. Tak było w "Nocach i dniach" kręconych w Krysinym Korczewie.
Scena do wielokrotnego powtórzenia poza filmem..

Jest coś magicznego w przyjażni: kształtowanie jej, sprawdzanie z rzeczywistością, oczekiwanie..zwłaszcza gdy jedzie się z daleka..

Gościnność i serdeczność Krysi jest niewiarygodna tak jak ona sama z orzechowymi oczami, zamaszystością i energią mocnej kobiety. Kobieta z charakterem i wielkim sercem.

Kiedy Krysia w Darłówku jeszcze zapraszała nas na niezwykle pierogi, ciekawa byłam ich smaku. Jak to, niezwykle..? Ich niezwykłość polegała na wybornym smaku i wielkości: z mięsem lub ziemniaczkami ( ruskie pierogi). Podobnych cudności dawaliśmy sobie wiele: kiedy Krysia i Piotr głośno przekomarzali się (mówią pięknie i bez wysiłku przełykiem), gdy Robert ćwiczył mięśnie przełyku by im dorównać; kiedy Bożenka (córka Krysi) mówiła Matulka; gdy przyjechał Janusz z pąsową różą i dał mi ją do rąk; kiedy przy śniadaniu czytałam nam swoje wiersze....

Myślę, że w Korczewie stworzyliśmy mocny klimat i wyjechaliśmy tylko po to, by wrócić. "Kiedy znowu do mnie przyjedziecie?" -dopełniła Krysia.

Kiedy wyjeżdżaliśmy z Korczewa dotykałam spojrzeniem pięknego pałacyku malowanego na biało, przed którym przystojny młodzieniec brodził kiedyś w niewielkim stawie zrywając białe lilie, by złożyć je u stóp pięknej kobiety...

Edytowano 2razy, ostatnia edycja 2009-06-05 08:51:20
Magdalena

Dziś jest czas na marzenia
Jutro już go nie ma..
teresad foto

pomógł:1

Wysłany: 2009-06-03 20:58:37
Bardzo, ale to bardzo żałuję, że mnie nie było z wami u wspaniałej,ciepłej i serdecznej Krysi na pierogach.... Nie wiedziałam, że się wybieracie. Postaram się następnym razem przyjechac. Domyślam się, że było wspaniale i miło, nie mogło być inaczej.
Tak cudnie Magdo opisałas o Krysinym Korczewie i serdeczności Krysi, ze caly czas myślę i wyobrazam sobie był super.
Wszystkich serdecznie wspominam i pozdrawiam.. Teresa
magdala foto

Administrator
pomógł:13

Wysłany: 2009-06-28 19:24:18
Siedleckie Anioły...


W Siedlcach, przy ul. Poniatowskiego mieszkała moja ciocia. Kobieta wyjątkowej urody, wiedzy i inteligencji. To byłby wystarczający motyw do odwiedzin lecz poszerzony ślicznym zaproszeniem od osób Laryngektomowanych, stał się motywem mojego sobotnio- niedzielnego wyjazdu.

W Siedlcach spotkałam starych mrzeżyńskich Przyjaciół: Elę, Piotra, Januszka. Były też nowe osoby. Jedna z piękniejszych chwil takich spotkań: długie spojrzenie.., zadzierzgnięcie, zawieszenie wzroku, szukanie nadziei..Jest! Kim ona jest, po co przyjechała, co da, w czym pomoże..?

Powiedziałam : przyjechałam po przyjaźń i wszystko co mi dacie; a ja dam Wam tysiąc razy więcej! Wśród żartów, śmiechu, wyjaśnień dotyczących możliwości utworzenia głosu, "ważę" motywację i siłę panów mówiących pseudoszeptem. Na moją propozycję : to co, do roboty? - wstają wszyscy!
Ćwiczenia są trudne, ale przy pomocy Piotra i Janusza pokazujących chrumkanie (wymyślone przeze mnie sto lat temu); podczas artykulacji głosek zwartych wyłapuję głos! Po prostu głos! Jeden "nieśmiały" i za twardy, drugi miękki, lużny. Panowie nie zdają sobie sprawy chyba z wydarzenia lecz promienieją.

A ja już wiem, że siedleckie Anioły , gdy im przypiąć skrzydła, są tak samo piękne jak te " z morza wyjęte". Wtedy staję za nimi, unoszę ramiona i tworzę wspólny skrzydeł rytm.

Byłam tam gdzie pojawiaja się siedleckie Anioły.

Edytowano 4razy, ostatnia edycja 2009-06-28 21:09:38
Magdalena

Dziś jest czas na marzenia
Jutro już go nie ma..
magdala foto

Administrator
pomógł:13

Wysłany: 2009-07-28 00:14:17
Cara mia...(w moim dowolnym tłumaczeniu łac. Troska..)


Z klimatem ICH Dwojga nie da się porównać czegokolwiek. Cara - piękna i czuła i Janusz tak ładnie mówiący po laryngektomii. Dwoje ludzi, którzy przyjęli moją bliskość.

Z Barbarki wyruszałam po DOTYK Torunia i patrzyłam na niego Ich oczami. Ciepłe i miękkie. Stary Toruń. Struchlałam oglądając witraże w kościele Najświętszej Marii Panny. Pyszne!. Dzieliłam się tym z innymi...bo jak udźwignąć takie piękno?

Na spotkanie w pracowni witrażu mistrza Władysława Kozioła czekałam z trzepotaniem serca. Jej klimat, oleje leżące niedbale na stołach, prace stojące w przejściach, tajemniczość kolejnych drzwi.. Witraże z impresją w ulubionych przeze mnie kolorach; żółci z dodatkiem zieleni zniewolonej pomarańczą, bez figur i postaci. Ręce mistrza unoszące je do słońca zapadają w duszę. Okrasą jest Jego elokwencja, dowcip, uznanie dla kobiety chwytane w wyrazie orzechowych oczu
Mistrz.


Wyjeżdżam. Kocham cię - słyszę od Niej. Kocham Was oboje. Zabieram toruńskie pierniczki i lazurowe klipsy. Wrócę.

Edytowano 6razy, ostatnia edycja 2009-07-28 11:03:40
Magdalena

Dziś jest czas na marzenia
Jutro już go nie ma..
magdala foto

Administrator
pomógł:13

Wysłany: 2009-07-28 23:33:04
Mały kawałek ziemi....i my!


Niepojęta i wszechogarniająca tęsknota każe mi gnać do ludzi gdyż tylko człowiek rozumie drugiego. Wtedy wsiadam do pociągu i jadę. Tym razem na zaproszenie Tereski. Na pewno będziemy chciały nagadać się na zapas.

Myślę, że nie ma nic piękniejszego kiedy z odległych stron kilkoro ludzi jedzie, by poczuć lub odzyskać klimat i magię oraz poziom więzi zadzierzgniętych wcześniej. Taki DOTYK albo ochocze SPRAWDZANIE przyjaźni, radość z każdego znanego gestu, powiedzonek, charakterystycznych ruchów .jest oswajaniem ("Mały Książe" A. Exupery) i odpowiedzialnością za więzi.

Myślę, że umiem je tworzyć i dbać o nie.

I sprawdzałam: pięknie brzmiący głos Mundka i zaradność Emilki; radość i gospodarność Tereski; to jak przyglądał się nam Bogdan - i moje chochliki serca oraz zamaszystość skrzydeł, którymi ogarniałam wszystkich kokosząc się lekuchno.

Zapatrzyłam się na konie tak pięknie łaszące się grzywami..


Było ich dziewięć. Gospodarz proponował siodła, bryczkę..ale bez entuzjazmu. Konie, moje ukochane, jeszcze z Janowa Podlaskiego. Ileż piękna i mądrości w naturze! Od razu kojarzę słowa Balzaca o ideale piękna "Piękna kobieta w tańcu, konie w galopie i statek pod pełnymi żaglami"( może niekoniecznie w tej kolejności).

Do pełni szczęścia nie zabrakło nam Marylki ani Piotra, którzy blisko mieszkają. I znowu było: a co, a gdzie, a jak?..a kiedy znowu spotkamy się? Wiadomo, że w Rymanowie.
Wyjeżdżając już tęskniłam i układałam plany zimowej sanny w Puszczy Knyszyńskiej tylko 14 km od Białegostoku. A może w innym miejscu spotkamy się?. Gdzie?

Edytowano 2razy, ostatnia edycja 2009-07-28 23:39:17
Magdalena

Dziś jest czas na marzenia
Jutro już go nie ma..
CARA foto

Wysłany: 2009-07-31 19:47:30
Gotyk na dotyk i nie tylko!

Długo trwało zanim rozgryzłam zawiłości tego Forum i moge w nim zacząć czynnie uczestniczyć.
Szkoda,że nie mogłam swoich wrażeń opisać na gorąco,ale cóż byłyby warte,gdyby tak szybko wystygły?
Wizyta Magdaleny-zwiedzanie,rozmowy,dyskusje,refleksje,rady,plany,marzenia,zwierzenia.Aż tyle i jeszcze więcej w takim maleńkim wycinku czasowym.
Madziu-dzięki! I prośba-nie zmieniaj się nigdy,badź marzycielką i realistką !Bądź twarda jak bruk toruńskiej Starówki i taka wrażliwa jak tylko Ty potrafisz!
Wracaj do nas często!
magdala foto

Administrator
pomógł:13

Wysłany: 2009-07-31 22:31:57
Cara mia...,

a czy warto inaczej na tym świecie żyć? Taka jestem dla Ciebie, dla świata. Dzięki za czucie. Będę wracać - na pewno.

Witraże kościoła Najsw. Marii Panny mam przed oczami co noc.. Piękności! A tuż przed nimi ciepło Was Obojga.

Ps. Po prostu, byki zodiakalne tak mają!

Edytowano 1raz, ostatnia edycja 2009-07-31 22:34:03
Magdalena

Dziś jest czas na marzenia
Jutro już go nie ma..
magdala foto

Administrator
pomógł:13

Wysłany: 2009-08-08 22:46:10
Anioły i ich skrzydła....

Motto, które pozostawiam w życzliwym mi Koszalinie:

" Każdy z nas jest Aniołem z jednym skrzydłem. Jeśli chcemy pofrunąć, musimy się mocno objąć".
(Tekst wyjęty z sentencji o przyjażni, bez autora)

Zczytują je z moich ust: Janeczka,Ewa, Wanda, Zbyszek, Tereska...i inni. Pozostawiam Im jedno moje skrzydło.
Życzę nam Wszystkim OBU skrzydeł!!!!!!!!!!!!!!!!!


Tę piękną myśl otrzymałam od bliskiej mi Osoby - dzięki. Magdalena

Dziś jest czas na marzenia
Jutro już go nie ma..magdala foto

Administrator
pomógł:13

Wysłany: 2009-08-15 21:42:53
Byłam dziś w Supraślu...

To niewielkie mistaeczko na obrzeżach Białegostoku majace status miejscowości sanatoryjnej. Jest tam kilka stadnin koni, z bryczkami i pięknymi trasami w Puszczy Knyszyńskiej do jazdy.
Dziś zaskoczyłam sama siebie ogromniście! Powoziłam bryczką. Przez moment sama!!!!!!! Ależ to trudna jazda! Jeszcze tego nie robiłam, ale trenuję.

W "Ritowisku" mają też hiszpańskie siodło, więc czarny Książe dał się poprowadzić co prawda tylko na lążni, bo był dziś wymęczony. Ale...tego nie da się z niczym prównać.! Bajka!
Życzę Wam.... Magdalena

Dziś jest czas na marzenia
Jutro już go nie ma..
magdala foto

Administrator
pomógł:13

Wysłany: 2009-10-30 00:09:28
"Dwa Księżyce"

Czy ten hotelik jest nad Wisłą? - pytałam cichutko. Cały Kazimierz jest nad Wisłą, powiadał Staś.
Do Kazimierza Dolnego pojechałam po karmę dla duszy. Są takie chwile, kiedy jest potrzebny jej jeden smak.. Właśnie z Kazimierza. Tym razem nastawiłam się na "czucie"klimatów. Dusza dopominała się o swoje.

Trzy piękne dni zaznaczone tylko leciutko historią, spędziłyśmy z Elą w galeriach obrazów. Przebrane, zdziesiątkowane sytością sezonu, wprowadzały mnie w zakłopotanie. Gasły iskierki w oczach a wzrastał niepokój i coraz większe poczucie głodu. Karmy. Urok rynku małego i dużego, studnia, trzy krzyże na wzgórzu, dorożka..
A dusza tęskni..
Małe miejsca z obrazami.., nie tymi.
Więc dla ciała; dlaczego w Krakowską?, Na naleśniki. Chwilkę dalej pijemy herbatę. Pierwsze oczarowanie: wystawa szkła artystycznego w różnych kolorach.
A dusza tęskni..
Zaciskam żal. Depczę kamienie rynku. Intuicyjnie, gdy Ela znajduje cukiernie, schodzę do galerii obrazów tuż obok.

I mam!! Nie wierzę, po prostu! Rozmiękła moja dusza. Poczułam milutkie ciepło w dołku, rozlane. Słodka niemoc w nogach. W piwnicy obejrzałam piękne oleje, duże prace wykonane z maestrią. Niektóre tak ładne z przekazem na dłoni inne z symbolem. Pędzle także kobiece.. Ze szczęśliwości i oczarowania wymknęło mi się:" Ależ piękne, jasny gwint!".
"Ajajaj, jakie ladne to jasny gwint, jak pani mówi" zawtórował Słowak gospodarz wystawy.
Dalej, we dwoje, poznawaliśmy. Gadał, mówił, opowiadał.., dopełniał sytości duszy mojej. Nie mogłam zabrać obrazów więc dusza matryce tworzyła.
Urzeczona, uraczona, z gorącą głową dołączyłam do przyjaciół czekających w dorożce.
" Zaczarowana dorożka, zaczarowany dorożkarz, zaczarowany koń.."

"Dwa Księżyce"

Przy każdym pokoju - balkonik. Stoliczek i dwa krzesła z giętego metalu. Ładna, kowalska robota - uzupełnił Staś. Choć chłód, chciałam popatrzeć na Wisłę.

Są takie chwile, które się nie powtarzają, bo zdarzają się tylko raz. Jeśli ich nie wykorzystam, odejdą.
Lampki na stołach, pianino, aromat kawy z wanilią- kolacja. Przyćmione , cichutkie piosenki z lat 20-tych, 30-tych. Pianino, które z rana otworzyłam, by próbować, czekało nie na mnie.
Magia! Czarodziejskie palce tworzyły klimat. Patrzyłam z boku i nie mogłam oderwać oczu od dłoni.. Opowiadały, czarowały, szemrały, figlowały, nuciły, przedrzeźniały i powracały poważnie do motywu z filmu "Kabaret". Tak zagoniły się w opowieści o nim, że utraciły wątek. Czarowały oczy.. gdyż dłoniom było za mało.

Pan Tadeusz bawił też nas rozmową o wojażach i koncertach i o mszach w miejscowym kościółku gdzie grał na organach. Jego słowa, czarno-białe klawisze, delikatny swing , Elusia ze Stasiem przy stoliku, czarowność chwili i miejsca.

Weneckie prawie okna, oszklone drzwi restauracji. Wypatrywałam księżyca.

Z pianina spłynęła kolejna opowieść - marzyłam, by na cztery ręce.

Są takie chwile, które zdarzają się tylko raz. Jeśli ich nie wykorzystam, odejdą. Dzielę się nimi z drugim księżycem.

"Dwa Księżyce"

Każda moja wędrówka w naszym gronie jest pierwsza i najpiękniejsza. Dziękuję Eli i Stasiowi za dar przyjaźni.

Edytowano 15razy, ostatnia edycja 2009-11-20 20:49:32
Magdalena

Dziś jest czas na marzenia
Jutro już go nie ma..
elunia foto

Wysłany: 2009-10-31 19:14:24
" Tylko życie poświęcone służbie innym, przynosi owoc". I TY Madziu, zbierasz kosze pięknych owoców, za to co robisz dla innych, dla mnie. Ten pobyt w Kazimierzu z Tobą, ze Stasiem, wspominam do dzisiaj. Bóg postawił Ciebie na mojej drodze, czasami trudnej, do pokonania samej. Spacerując z Tobą, ze Stasiem po Kazimierzu tyle zobaczyłam pięknych rzeczy, a może przy Was, dostrzegam wszystko inaczej. Nie byłam z Tobą, w tej galerii koło cukierni, ale w innych kiedy chodziłyśmy i ja kątem oka (na początku) zaczęłam się przyglądać na obrazy i podziwiać to co tworzą i wyrażają ludzie swoją sztuką.
DZIĘKUJĘ, ze mogłam Wam, oddać część tego,co mnie przygnębia i martwi, co nie pozwala rozwijać mi skrzydeł, że zarazem to właśnie z Wami mogłam smiać się i tańczyć. W naszej przyjaźni został mi podarowany kawałek nieba.
Wspominam hotelik "Dwa Księżyce", grę na pianinie i złote rybki w oczku wodnym, do których nieśmiało wypowiadałam życzenia, czy się spełnią....? Czas pokaże.
Znowu rozpływam się w swoich marzeniach...

POZDRAWIAM BUUUUZIACZKI
magdala foto

Administrator
pomógł:13

Wysłany: 2009-10-31 19:39:23
Ach, Elunia..!

Po prostu uczyliśmy się patrzeć na świat, na obrazy wzajemnie swoimi oczami. To piękne i jakie cenne w przyjażni. Zmam już Twoja i Stasia wrażliwość, układam w sobie i jestem bogatsza. Ty wzięłaś ode mnie, a ja od Ciebie. Tak to działa i tak cudne supełki w przyjażni zawiązuje.
Dzięki. Magdalena Magdalena

Dziś jest czas na marzenia
Jutro już go nie ma..
magdala foto

Administrator
pomógł:13

Wysłany: 2009-11-11 20:09:49
"Zaczarowana dorożka,
zaczarowany dorożkarz, zaczarowany koń "
i zaczarowany Kraków!


Wszystkie moje wędrówki , o których Wam bajam , są zawsze pierwsze i najpiękniejsze. Mają wiążący je motyw: jadę do nas, z nami, w naszych sprawach. Zawsze "do ludzi" ( tak mawiałam gdy byłam malutka: ludzie , ja do was!).
Tym razem Kraków jawił mi się melanżem orzechowych oczu Elusi, zatroskania Uleńki i dowcipu Zbyszka . Ach smakował też przyjacielsko tęsknotą i łzami Halinki: "Madziu, jak ja za Wami tęsknię. Brak mi Was tak, że chce się dotykać zdjęć. Ach.."

"Zaczarowana dorożka.."

W Krakowie dotarłam do Pawła ( imię zmienione), pani Ewy ( także zmienione) - tworzyliśmy głos, budowaliśmy mosty i gadaliśmy o tym jak myśleć, czuć; jak się przebudować, by życie miało sens, nową jakość? Mówiliśmy o marzeniach i pragnieniach. Uwielbiam te chwile kiedy mówię " mam takie marzenie" i odsłaniam duszę jak bezbronne dziecko. Oczy robią się szkliste i wielkie jak u łani, porwane marzeniem, otwarte bardzo szeroko; różowe policzki, usta pełne i mówiące szybko, by marzenie.. nie uciekło. Pokazuję marzenia i pozwalam innym je oglądać. Lubię oglądać marzenia innych.

"Zaczarowana dorożka, zaczarowany dorożkarz.."

Pokazujemy Elusi Kraków. Zaczynamy od kolan Kościuszki, wypijamy kawę przy stoliku Skrzyneckiego.. Ja Kraków czytam klimatami. Wyobrażnią próbuję odczytać wieczór zamyśleń Tuwima gdy siedząc przy stoliku "na pięterku", , u " Hawełka" dopisywał na serwetkach ostatnie linijki wierszy. Co wtedy czuł, o czym myślał, jaki wiersz pisał?. Chcę dotknąć stolika - niestety sala w remoncie. Jednak kopię "Hołdu Pruskiego" Eli pokazuję. Ależ, gdzie by tam, tylko na chwilę gdyż Kanoniczna mnie woła! Dwie wizyty u ks. prof. Tischnera gdy już nie miał krtani - pamiętam.
Szybko, bo chcę sprawdzać miejsca - jak dziś są inne. Zatrzymuję się przy Kościele Apostołów i przy pomniku Piotra Skargi zapominam- o świecie.


" Zaczarowana dorożka, zaczarowany dorożkarz, zaczarowany koń".

Do swojej dorożki zaprasza nas Marek ( imię zmienione). Królewskim gestem pokazuje Kraków. Rozmarzone oczy Eli mówią o spełnionym marzeniu.
I tak magią - jak klamrą - zamykam na krótko Kraków. Magiczne tu wszystko, tak jak "Zaczarowana dorożka, zaczarowany dorożkarz, zaczarowany koń".

Edytowano 7razy, ostatnia edycja 2009-11-12 16:30:49
Magdalena

Dziś jest czas na marzenia
Jutro już go nie ma..
elunia foto

Wysłany: 2009-11-11 21:16:12
Marzenia się spełniają....
Pierwszy raz w życiu,byłam w Krakowie-cudownie,raj dla duszy.Pojechałam z Madzią do Uli i Zbyszka.Spędzić kilka dni,mając przy sobie prawdziwych przyjaciół,to uczta dla ducha,której nie byłabym w stanie kupić za wszystkie pieniądze świata.
Zachwyciły mnie zabytki Krakowa,które miałam okazję zobaczyć-Wawel, Kościoł Mariacki,Kopiec Kościuszki,nie sposób wymienić wszystkiego.
Nie opuszczała nas na krok ciepła i wesoła atmosfera,to zasługa gospodarzy.
Myślę teraz-jakie niespodzianki szykuje dla mnie Mikołaj
wSpale?...
magdala foto

Administrator
pomógł:13

Wysłany: 2010-05-26 11:43:03
Zawsze odbywamy jakieś podróże...


Najciekawsze są te przebudowujące nas samych, naszą samoświadomość. Mam ich wiele za sobą lecz nie o takich chcę teraz mówić.

Od ponad 20 lat odbywam podróż, którą nazwać by można: " Szukam ludzi po laryngektomii". Myślałam - trudna, pasjonująca, pro homini bono. Prawda.

Do mego pociągu wsiadło już ponad 3300 osób. Cóż z tego gdy rocznie usuwa się ponad 2000 krtani w skali kraju?

Myślałam - pomogę utworzyć głos, nauczę mowy głośnej. Robię to.

Przez cały czas mojej służby stawiam pytanie bez odpowiedzi: dlaczego będąc po tak obciążającym psyche i fizys doświadczeniu (operacja), utracie głosu i mowy głośnej... "szukam ludzi po laryngektomii"? Dlaczego zaszywają się we własny cień i nie stają po stronie słońca. Przez ile lat i jakim głosem należy wołać: masz problemy, chcesz nauczyć się mówić?. Chodż, pomogę Ci!

Ja wiele wiem, jeszcze więcej widziałam i wiele rozumiem i współodczuwam. Naprawdę! Tyle lat pracy z Wami daje potężne doświadczenie! Wierzcie mi.

A jednak, jestem chyba uboga , więc stawiam pytanie: dlaczego nie przychodzicie, nie prosicie o naukę mowy, nie wychodzicie z norek, nie logujecie się i nie pytacie?. Dlaczego??????????? Chcę zrozumieć! Powiedzcie coś, bo kurde robię się głupia!

Rozumiem: pooperacyjny, szok. Trauma dla Ciebie i rodziny. Zachwianie, poczucie niedowartościowania, niedyspozycyjności, inności.. Nie jestem już taki " macho" lub taka " laska" ( wygląd zewn.), ale kamuflarze są doskonałe.

Są też i korzyści ( bez urazy, wiecie, że żartuję serdecznie): nie chrapiesz i nie mówisz przez sen , nie krzyczysz i nie niszczysz sobie "gardła", nikt nie potrafi tak MRUCZEĆ jak Ty przełykiem co mnie osobiście " powala". Uwielbiam słuchać takich "kotów"!

A w ogóle, kto potrafi mówić przełykiem lub gardłem?. Tylko tak WYJĄTKOWE OSOBY jak MY! NA TEN TEMAT MOGĘ PISAĆ CAŁY TYDZIEŃ....

Jeżeli doznałeś takiej STRATY, to dlaczego nie łapiesz się " brzytwy", by nie tonąć? Dlaczego?

Tyle razy pisałam tutaj i daję odczuć całym moim sercem i fachowością: stoją obok Was murem . Mur jest , ale pusto za nim?

Edytowano 7razy, ostatnia edycja 2010-05-27 16:13:33
Magdalena

Dziś jest czas na marzenia
Jutro już go nie ma..
tigresse foto

pomógł:1

Wysłany: 2010-05-26 16:41:36
Kochani!!!
Tak,jeśli tu jesteście:czy Wy po operacji, czy rodziny laryngektomowanych, obudźcie się, wyjdźcie z norek i posmakujcie nowego życia...

Rozumiem Tych,którzy się boją,są zmęczeni,wystraszeni,zagubieni, nie wierzą,że można mówić,że zrobią to co chcieliby jeszcze zrobić...bo taki był mój tatuś...to ja starałam się Go prowadzić.Nie podchodził entuzjastycznie do uczestniczenia w turnusie.Chciał,ale inaczej niż ja,drzemały w Nim jakieś obawy...
Przedtem siedział w domu, zamknięty w swoim świecie.Mówił do Niego telewizor a on odwdzięczał się mu swoją atencją i ciszą.

I na naszej drodze spotkaliśmy WYJĄTKOWĄ,WSPANIAŁĄ LOGOPEDKĘ-MAGDĘ...
I tatuś się uśmiecha,wychodzi z domu, ochoczo robi zakupy i odbiera telefon jak dzwonię.A kiedy słyszę po drugiej stronie słuchawki głośne:"HALO?", to nic mi do szczęścia więcej nie potrzeba.
Oczywiście obawy mam i będę mieć o Jego zdrowie-ale każdego dnia staram się dziękować Bogu,że odzyskałam tatusia(najpierw po ciężkiej walce o życie, później po dotknięciu czarodziejskiej różdżki Magdali).I mam tak wiele radości w sercu...

Kochani, bierzcie,łapcie, korzystajcie z całego kunsztu i dobrodziejstwa Magdy.Ona czyni cuda!!!

"Żaden dzień nie jest podobny do drugiego,
każde jutro kryje w sobie cud, magiczną chwilę,
która burzy stare światy i tworzy nowe gwiazdy"

Edytowano 1raz, ostatnia edycja 2010-05-26 18:29:04
elunia foto

Wysłany: 2010-05-26 22:13:51
Najtrudniej jest zacząć,więc może przytoczę cytat na początek:"Przy spotkaniu po dłuższej rozłące,znajomi pytają,co z nami,a przyjaciele,co się w nas działo?".
Ostatnio, miałam ten gorszy okres w życiu.Dopadło mnie zwątpienie,niepewność,niezgoda,na to,co mnie spotyka a nawet,to nie będzie przesadne słowo-rozpacz.Jak wiecie jestem po naświetlaniach buzi i szyi.Liczyłam się z tym, że moich zębów nie da się uratować i za jakiś czas je stracę.Kompletnie przeraziła mnie cała ta sytuacja.Rozkleiłam się jak małe niporadne dziecko.I wiecie kochani co się wtedy zadziało?Jak grzyby po deszczu wokół mnie zaczeły wyrastać wyciągnięte pomocne dłonie przyjaciół.
Finał był taki, że znalazłam się na oddziale chrurgii szczękowej w Białymstoku i tu na ręce Madzi(albo nie bo nie udżwignie]dla Madzi płynące z głębi serca słowo DZĘKUJĘ za wszystko.Dzisiaj już gości we mnie spokój i radość życia.
Cieszę się na wyjazd do Leby,ale o tym napiszę następnym razem.Trochę wstyd Kochani, że znowu Madzia podrywa nas do lotu na swoich skrzydłach.
Piszcie Kochani co się w Was działo
BUZIAKI MILUSI OD ELUSI.
magdala foto

Administrator
pomógł:13

Wysłany: 2010-05-27 16:30:31
Pereł,


które się pojawiają i żądają pomocy jest ciągle mało. Ale z nimi góry przenoszę i otulam skrzydłami. Wyruszam na każdą ścieżkę walki o głos i jakość życia. Najtrudniejszą!

Troską jednak ogarniam perły ukryte. I poszukuję ich. Ciągle poszukuję....

Nasze forum jest dla wszystkich pereł. Jedni pomagamy drugim. Chwała jyndrysowi, że je utworzył: stare i nowe. Dlaczego nie logujecie się - nawet bezimiennie?. Dlaczego Was tu nie ma?

Jak można wspierać kogoś kogo nie ma? Wirtualnie, nie da rady....

Zapraszam serdecznie do udziału aktywnego na forum. Wszak "forum" to "rynek". Gadajmy więc, pozdrawiajmy się, pytajmy, dociekajmy...bądżmy. Dla siebie i dla innych.

Zapraszam cieplutko i dodaję odwagi.

Magdalena

Edytowano 2razy, ostatnia edycja 2010-05-27 16:33:30
Magdalena

Dziś jest czas na marzenia
Jutro już go nie ma..
 
 
magdala 


Dołączyła: 20 Mar 2012
Posty: 1425
Wysłany: 2012-03-22, 20:26   cd. Nasze podróże...

magdala foto

Administrator
pomógł:13

Wysłany: 2010-06-06 21:52:47
Ach,

takie supraskie wycieczki trudno nazwać podróżą, a jednak...Dziś odbywałam ją w wyjątkowym towarzystwie Eluni z Siedlec.
Pojechałyśmy pogapić się na konie i na spacer po lesie no i na biesiadę nad oczkiem wodnym.
Przypomniałam sobie jazdę na Czarnym Księciu, ale króciutko bo gość czekał....

I tak, orzechowe oczy Eli - mam nadzieję - zyskały nowy blask. A moje serducho ogromną radość.
------------------------------------------------------
A teraz ja Ela. O jak ja uwielbiam spacerować po lesie, szkoda, że nie ma jagód! Ale i tak było cudownie!. A te konie, jakież piękne grzywy. A tego Czarnego Księcia Madzia wybrała bezbłędnie1
Hej, Milusi - buziaki od Elusi. Magdalena

Dziś jest czas na marzenia
Jutro już go nie ma..
elunia foto

Wysłany: 2010-06-07 22:27:33
A ja dzisiaj napiszę o Wróżce z mojej bajki.Byłam na wizycie w Białymstoku,na kontroli.Po wyjściu od lekarza poszłam do Magdy,do pracy,pożegnać się.Madzia była ze swoją Księżniczką[starszą Panią na wózku inwalidzkim].Ile ciepła i dobroci miała Madzia dla Tej Pani a to ciepełko,wzruszenie rozpływało się dookoła.Jakby czas się zatrzymał,jakby Anioł Miłości Nas odwiedził.To niesamowite uczucie błogiego spokoju i szczęścia wstąpiło w nasze serca.W oczach Tej starszej kobiety,widziałam łzy radości i wdzięczności dla Madzi,za to że część siebie oddaje drugiemu człowiekowi.
Czasem tak niewiele potrzeba,wystarczy uśmiech,dobre słowo,poczucie że jest ktoś obok Nas.....
Kochani tym chciałam się z Wami podzielić.Przesyłam uśmiechy i pozdrowienia.
magdala foto

Administrator
pomógł:13

Wysłany: 2010-06-07 23:35:39
Elunia

Magdalena

Dziś jest czas na marzenia
Jutro już go nie ma..
magdala foto

Administrator
pomógł:13

Wysłany: 2010-06-08 01:26:07



A dlaczego o miłości najpełniej miłością się opowiada?

Dlaczego tulić do niej każdy się chce?

Dlaczego jest silniejsza od śmierci choć ta ją uratować może po życia kres? Magdalena

Dziś jest czas na marzenia
Jutro już go nie ma..
magdala foto

Administrator
pomógł:13

Wysłany: 2010-06-08 01:44:39



Marzę o słońcu, na łące, wśród kwiatów
Otulić się brzozą i z jej dobrych soków
Wziąć sok najlepszy...

I upleść ci wianek przykryty jemiołą
W moim kolorze tęczy...

Edytowano 1raz, ostatnia edycja 2010-06-09 12:32:50
Magdalena

Dziś jest czas na marzenia
Jutro już go nie ma..
magdala foto

Administrator
pomógł:13

Wysłany: 2010-08-14 14:44:40
Ksiądz profesor Józef Tichner.


Zawsze kiedy zginam kolana przy grobie Tischnera
słońce praży moje plecy i znaczy najpiękniejszą modlitwę. Modlitwę żarem pisaną.


Jest pięknie. Maleńki cmentarz w Łopusznej, zwyczajnie przycupnięty przy drodze jak wiele innych, jest tak prosty jak mowa góralska i jak " Filozofia po góralsku". Po przekroczeniu drewnianej bramy ogarnia lekkość, spokój, prostota. Taka szczerze ludzka prostota. Każda myśl jest oczywista i prosta - jak Miłość.
Idę powoli choć dusza rwie się do dialogu. Opieram dłonie o prosty, potężny głaz z Tater ściągnięty ( w kształcie wieka trumny) ułożony na grobie, obejmuję spojrzeniem kamienie go strzegące , zawieszam wzrok na długim różańcu na krzyżu. Wokół kwiaty, tylko kwiaty..

Wszystko jest takie proste..


Zginam kolana przed wielkością Człowieka. Opieram czoło o głaz, utulam ciało dłońmi i mam wrażenie, że przebiegam myślami historię życia księdza Tischnera znaczoną mocą Jego myśli, filozofii, tekstów tworzonych w bacówce, powyżej Łopusznej, a bliżej Boga.

Wszystko jest takie proste...

Z pokorą pochylam głowę i uczę się. Dialog zamieniam w pytania. Uczę się Jego mądrości - tak prostej i często w anegdocie usadzonej jak słynny " Kapelusz na wodzie


W czerwcu minęło 10 lat od śmierci ks. prof. Józefa Tischnera. Rak krtani. Pamięć o Nim jednak jest szczera i prosta jak góralska mowa i " Filozofia po góralsku ".

Edytowano 7razy, ostatnia edycja 2010-09-21 10:13:59
Magdalena

Dziś jest czas na marzenia
Jutro już go nie ma..
magdala foto

Administrator
pomógł:13

Wysłany: 2010-09-09 11:48:35
Dwie tęcze i marzenia o huśtawce...


Kiedy wyjeżdżałam z Łopusznej popadał maleńki deszczyk. Krótki, ale mocny. Po chwili pojawiła się przecudowna tęcza!. Widziałam jak obejmuje ramionami całą ziemię. Obejmowała maliną, turkusem, żółcią i fioletem. Oczarowanie!!!!!
Chciałam zawiesić "huśtawkę" i tak ją rozbujać, by dotknąć tego cudu! Jednak zaczynała blednąć i być tylko tkliwym wspomnieniem..

Zasmuciły się moje oczęta...

Po 20 min - pewnie moją tęsknotą przywoływana - pojawiła się druga tęcza, tak bajecznie piękna!!!. Ślad po pierwszej i druga jakby oddzielały na niebie i na ziemi kawałek ziemi. Niesamowite.! Stałam "pomiędzy nimi" , w samym środku... Otoczona takim nieziemskim pięknem!!! Poczułam się jak anioł...całą prostotą mojej duszy onieśmielona...Śliczne!

Dwie tęcze w Łopusznej tworzyły matrycę "obustronnie" przylegającą do mego serducha. Naznaczały i nadzieję dawały.


W Łebie...

z rana i wieczorami - jak między tęczami - chodząc po białym piasku plaży przegadywałam z morzem historie turnusów, marzeń , tylu emocji, przyjażni, cudu tworzenia głosu i mowy...czując tylko mnie znaną słodycz tego "ciężaru" zadanego przez samą siebie. Jakież piękne muszą być " ciężary" , które chcemy ciągle nosić w sobie.

Edytowano 4razy, ostatnia edycja 2010-09-12 13:58:22
Magdalena

Dziś jest czas na marzenia
Jutro już go nie ma..
magdala foto

Administrator
pomógł:13

Wysłany: 2011-05-07 20:46:37
I znowu pokłoniłam się Dunajcowi, moim Przyjaciołom, małemu cmentarzowi w Łopusznej - 3 maja!

Dlaczego Dunajec i latem malwy przy płocie ..?

Dunajec jest dobrym miejscem na wybaczanie. Przyjmuje moje kolana, łzy miesza z potokiem. Tam jest bliżej Boga gdy tylko wyciągnę do Niego ramiona. Tam właśnie odpowiedzi na wszystkie pytania są łatwiejsze, bardziej oczywiste.
Rwąca woda w potoku potwierdza, że wszystko się zmienia. Ważna jest tylko ta chwila. Czas nie istnieje i cokolwiek nie ma znaczenia. Znaczenie dopisuję sama.

Dlaczego Dunajec i latem malwy przy płocie?

Płonę Miłością gdy przy stole moich Przyjaciół zasiada Rodzina i krasi chwilę pieśniami góralskimi na 3 głosy, jakże niepowtarzalna chwila jedności.! Atmosfery domu Janka i Zosi nie da się porównać z jakąkolwiek inną. Cztery córki z rodzinami każdego dnia skupione wokół domu " Oćca i matki" - cudo.

Dlaczego Dunajec i latem malwy przy płocie?

To najpiękniejsza wieś na Podhalu. Daje mi poczucie bezpieczeństwa . I wystarczy wyciągnąć ramiona, by być blisko Boga.

Edytowano 1raz, ostatnia edycja 2011-05-07 20:49:02
Magdalena

Dziś jest czas na marzenia
Jutro już go nie ma..
magdala foto

Administrator
pomógł:13

Wysłany: 2011-06-04 00:40:33
Kiedy mówie Rymanów...

to jest moje miejsce na ziemi. Jest coś magicznego w miejscu i ludziach tego miasteczka. Schronienie dla astmatyków ( stężenie jodu wysokie)i dla nas - bez krtani. Śmigamy po górach jak kozice.
Magia, czarowność, urzekanie, kolor, Tabor, zieloność, kościółek, ludzie-my i czary....!!!
Mój Rymanów- to My. Nasze turnusy (było ich tu 9), a na nich ludzie, wspaniali ludzie.
WYRYWA MI DUSZĘ TO MIEJSCE.,
Dlaczego?
"Mój osobisty najbardziej intymny Rymanów zaczął się od małego widoku z balkonu". Spotykałam tam niezwykłe powalające na kolana uczucie szczęścia i całkowitej jedności z przyrodą. Zdumiewające! Dzieje się tak za sprawą potężnej ściany lasu, gór i cudownie szemrzącego Taboru. Ta rzeka płynie u stop "Stomilu", gada delikatnie i cicho; jest też dobra w dialogach kiedy siadam na mostku lub dotykam brzegu stopami. Czuję się bezpiecznie utulona i wessana w potęgę drzew, znam każdą górę, jestem maleńką cząstką zagarniętą przez potężne ramiona natury.
Las szumi-ja szumie
drzewa kołyszą-ja kołyszę
dotykam gór-jestem górą
pławię się we mgle-jestem mgłą
i gadam z kroplami rosy
- gdyż jestem jedną z nich
Ta tęsknota jest bólem upragnionym. Wtedy przez "mały widok z balkonu" jestem szczęśliwa." ("Humanitarny wymiar cierpienia"- moje)

Edytowano 3razy, ostatnia edycja 2011-06-05 21:28:27
Magdalena

Dziś jest czas na marzenia
Jutro już go nie ma..
magdala foto

Administrator
pomógł:13

Wysłany: 2011-10-06 23:06:23
Dom Dobrych Ludzi.

Tylko tak chcę pisać o klimacie, rozmowach, uczynności, gościnności domu i rodziny Małgorzaty.
Małgosia przy pierwszym wspólnym spotkaniu rehabilitacyjnym w Krakowie powiedziała tak: "Bardzo chciałabym pomóc. Ja mogę być od "czarnej roboty" - podać kawę, herbatę, kanapki.." Prostolinijność i bezpośredniość. Cenię to.
Szybko pojawiła się determinacja, chęć pomocy ludziom bez krtani w Krakowie.

I tak magiczny dla mnie Kraków "czaruje" blaskiem dodanym przez Dom Dobrych Ludzi Gosi i Krzysia.

Edytowano 1raz, ostatnia edycja 2011-10-07 08:29:47
Magdalena

Dziś jest czas na marzenia
Jutro już go nie ma..
 
 
magdala 


Dołączyła: 20 Mar 2012
Posty: 1425
Wysłany: 2012-05-03, 15:29   

W górach

uczestniczyłam w krótkim seminarium dotyczącym „NADZIEI”. Jak niewiarygodnie uzmysławia Ona samotność. Lecz tam, przy potędze gór umacnia serce i zmienia duchowość. Samotność zabarwia się słonecznie, człowiek przekracza swoje progi i już nie jest sam.

NADZIEJA ma wielką MOC.
 
 
magdala 


Dołączyła: 20 Mar 2012
Posty: 1425
Wysłany: 2012-06-03, 20:59   

Podróże są moją pasją

a w nich spotkania z ludżmi. Czasami jednak zachwyca mnie szczegół, chwila, urok krajobrazu jak ten z nad jeziora pod Ełkiem.

Zamieram w bezruchu, oczy olbrzymie z zachwytu nie mogą nasycić się widokiem porannej pieszczoty słońca na wodzie. Jakże by , jakże by inaczej kiedy ono
głaszcze każdą fale
mocnym pocałunkiem znaczy siłę uczuć
rozlewa się nimi szeroko przy brzegu jeziora.

Ach, cudności dla których warto żyć!
 
 
magdala 


Dołączyła: 20 Mar 2012
Posty: 1425
Wysłany: 2012-09-30, 10:31   

Serce Puszczy Knyszyńskiej..

W gronie przyjaciół czas ma inny wymiar. Niepowtarzalne chwile, mocne, zacieśniające więzy. Środek lasu, leśniczówka. Wczoraj było polowanie na dzika. Poznaje łowczego, ktory decyduje, że dziś można zapolować.
Ludzie zżyci z lasem, ulegający jego pięknu i prawom mają w sobie dużo spokoju. Spokój i prostota myśli . Jakież to piękne i potrzebne człowiekowi.

Ładuję serducho, nacieram duszę najprostszymi prawami przyrody, spokój i łagodność rozlewam po niej. To takie proste....
 
 
magdala 


Dołączyła: 20 Mar 2012
Posty: 1425
Wysłany: 2014-03-15, 07:41   

I znowu Kraków..
:lol:
Z tak wielkim sentymentem wracam do znanych miejsc ze spotkań krakowskiego Koła Laryngektomowanych, do „umiłowanego Krakowa” jak mawiał ks. Tischner.

Tym razem motywem są wykłady z „naszej rehabilitacji”. Jest też grono wiernych przyjaciół: Ula, Gosia, Zbyszek, Halinka.. Gadamy tak, by napaść się sobą na zapas.

Na pyszne jedzonko do „Babci Maliny” zaprosił mnie Leszek. Śliczne recesyjne wnętrze z lampkami, lampeczkami, zdjęciami w starym stylu i zakamarkami na jeden, dwa stoliki..Wnętrze pełne wyrafinowanego smaku i urody. Jedzonko „jak u babci”. Gadamy o turnusach, wyjazdach, co chwilę zachwycając się zauważonym detalem wystroju wnętrza. Nie wiedzieć czemu mam skojarzenia ze stolikiem na antresole w innej krakowskiej restauracji gdzie siadywał Tuwim i Staff, by dokończyć na serwetce jakiś wiersz. Klimat takich
posiaduch spotkań bardzo szybko i głęboko buduje moją duchowość.
Dziś wracamy do „ Babci Maliny” na powtórkę klimatów i jedzonka.
 
 
magdala 


Dołączyła: 20 Mar 2012
Posty: 1425
Wysłany: 2014-05-05, 12:20   

Pogadam też :-D

o wyprawie do bacówki na Podhalu....do zobaczenia wieczorkiem
 
 
magdala 


Dołączyła: 20 Mar 2012
Posty: 1425
Wysłany: 2014-05-05, 20:23   

Bacówka , a potem łańcuch i kłódka pod Turbaczem.

Zapomniałam jak smakuje woda z potoku i jaka jest zimna. W góry na bacówkę pojechaliśmy dżipem (zapis fonetyczny) specjalnym na takie wyprawy. To były mistrzostwa świata!. Nagrodą – piękna polana zlana słońcem i Jankowa bacówka. Wygodna, duża z potokiem u stóp. By zasłużyć na rosół uważony przez Anetkę pojechaliśmy pod Turbacz do małej kapliczki, w której ksiądz Józio odprawiał latem Msze, na które przychodziło kilka tysięcy ludzi z gór – po prawdę.
Kapliczka malutka, zamknięta na łańcuch i kłódke. Za nią duży ołtarz polowy. Nie wyczułam kiedy ugięły się kolana, a dłońmi uchwyciłam łańcuch. Głowa sama ułożyła się na kłódce… Takiego spotkania – modlitwy – rozmowy brakowało mi. Brakującego ogniwa. Łzy toczyły się z bólu i dawały łagodność, spokój. Mogłam tam siedzieć cały dzień. Ledwie słyszałam głos małego Jasia : „ Ciociu, boli cię cos?. Aj, psyjdziemy później, ciocia musi jesce sobie popłakać”.
A potem był obiad, opalanie, wędrówki po wodę do potoku i nikt nie myślał o powrocie do domu. :-D
Z dojrzałością i lubością wspominam urodę Jankowej bacówki i ciepło łańcucha i kłódki pod Turbaczem.

ks. Józio - tak mówili i mówią o ks. prof Józefie Tischnerze górale.
Ostatnio zmieniony przez magdala 2014-07-05, 05:39, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
magdala 


Dołączyła: 20 Mar 2012
Posty: 1425
Wysłany: 2014-05-06, 05:34   

Kochani :-D

mój region jest mieszanką wielu narodowości i wyznań - jak wiecie. Zapraszam na super wędrówkę do miejsc, w których mozna zobaczyć ciekawostki: Tykocin - synagoga , Kruszyniany i Bachoniki - meczety; Białowieża - tarasy widokowe na żubry no i kraina tysiaca jezior z białą flotą. Jezioro Wigry - 17,5 km dł.. Biebrza z kartaczami , pyzami u pani Ani i obowiązkowo w Tykocinie , w żydowskiej (bardziej z nazwy) restauracji pierogi u pani Eli.
Wszystko ma swój smak i specjalny urok.
Jeśli nie macie planów na wakacje - dołaczcie do naszej czwórki w drugiej połowie lipca.
Będziecie zaskoczeni również urodą Pałacu Branickich - wersalu Podlasia.
Zapraszam. Będzie pięknie
 
 
magdala 


Dołączyła: 20 Mar 2012
Posty: 1425
Wysłany: 2014-07-05, 05:54   

Plan wędrówki

mamy ułożony. Zaczniemy od ulubionego Supraśla (miejscowość ma status uzdrowiska) i oglądania w nim monasteru Najświętrzej Marii Panny z cerkwią oraz muzeum ikon (300 sztuk). Piękna budowla z historią sięgającą początków XV wieku. Tam - film o tym jak pisze się ikony. A wiadomo - jak mówią ci , co je tworzą - pisze się DUSZĄ.
W Supraślu i okolicy jest kilka stadnin koni będzie okazja przywitać się z Czarnym Księciem.

Dalszy plan - Tykocin ( ten opisany w sienkiewiczowskiej "Trylogii") z alumnatem, pomnikiem Czarnieckiego z buławą , synagogą. Ta ostatnia: piękna, duża i z niesamowitym podkładem historycznym jak żadna inna.
Pojedziemy też obejrzeć meczet w Bohonikach (jeden z pięciu w kraju) zbudowany w 1876r oraz w Kruszynianach ( XVII - XVIII W).
Potem Białoweski Park Narodowy z tarasami widokowymi na wszelką zwierzynę: żubry, tarpany. To najstarsze w Polsce muzeum w parkach narodowych i najstarsze na Podlasiu, które w sposób bardzo nowoczesny i fantastycznie pomyślany prezentuje zoologię, botanikę i historię użytkowania Puszczy Białowieskiej. U mnie wzbudziło podziw.

Całkiem poza cudami natury można obejrzeć - już nieczynną-kolej wąskotorową. Kiedy byłam mała mówiłam , że jeżdzi tu pociążeg ( od pociągu) dla dzieci taka ciuchcia. Ach, te smaki dzieciństwa...

Na wieczory przygotowujemy jedzonko z dziczyzną w tle i opowieści o cudach Podlasia snute przez znawcę regionę i nadomiar prawdziwą polszczyzną przekazywane. Wiem , bo słyszałam wiele razy. I to, za czym tęsknimy wszyscy: budowanie przyjażni , ciepła, serdecznej troski. Po prostu - bycie razem. No i nie byłabym sobą gdybym nie dodała akcentu logopedycznego - tylko na życzenie. :lol:
 
 
magdala 


Dołączyła: 20 Mar 2012
Posty: 1425
Wysłany: 2014-08-23, 05:23   

Ponawiam zaproszenie na Podlasie. :lol:

Zapraszam na 4 - dniowe spotkanie , które ze względu na zainteresowanie, przekształciło się bardziej w rehabilitacyjne. Jednak smaki Podlasia będzie kosztować i oglądać również. Synagoga i meczety czekają.
Każdego dnia rehabilitacja głosu i mowy, a do niej dobre książki. Noclegi i koszta pobytu - na naszą kieszeń. Termin 3 - 7 września.
 
 
magdala 


Dołączyła: 20 Mar 2012
Posty: 1425
Wysłany: 2015-07-10, 07:40   

Gdzie wyjeżdżacie na wakacje, :-D

gdzie Was ciągnie, jakie ulubione miejsca macie kochani? Co robicie teraz? Może macie jakieś magiczne miejsce na ziemi , które często odwiedzacie?
Jakie miejsce, czas Was rozleniwia, uspakaja, gdzie nabieracie sił i ładujecie akumulatory?.
Gdzie i jak?
 
 
magdala 


Dołączyła: 20 Mar 2012
Posty: 1425
Wysłany: 2015-07-12, 13:00   

Cały tydzień
:lol:
spędziłam dzieląc po 2 dni na Kraków, dwa na Podhale i 4 dni w Bieszczadach.
Jak miło było spotkać się z grupką "od Redemptorystów". Kiedyś sporo pisałam ( przed 3 laty) o wspaniałych spotkaniach rehabilitacyjnych w Krakowie w szpitalu wojskowym przy Wrocławskiej, a potem na plebanii kościła Redemptorystów gdy zabrakło dla nas miejsca w oddziale laryngologii. Wtedy tworzyliśmy klub laryngektomowanych (dziś Stowarzyszenie). Przed oczami mam zmagania rehabilitacyjne, pierwszą wigilię z gościem specjalnym w osobie Mariana Tischenara i proboszcza Kościoła. Była szopka betlejemska na stole, pyszne dania, biały obrus....Najważniejsza jednak była atmosfera i więzi jakie utworzyliśmy. Przez dwa lata - poza wakacjami - jezdziłam tam z radością i skrzydłami u ramion po to, by uczyć, ale przede wszystkim budować nadzieję na inne życie.
W nagrodę teraz dostałam przy grillu: "Magda, a pamiętasz , jak czekaliśmy na Andrzeja z Olkusza?. A pamietasz...?" Warto było.
Dziś spotykają sie w każdą sobotę w szpitalu Żeromskiego w Hucie i pewnie robią to samo.
Podhale :lol:
to szczególny sposób mego przeżyania. Dunajec gadający o wszystkim co najważniejsze ,co było i co trwa. Tak pięknie skrzył w słońcu i uwodził - jak zawsze. Podhale to miejsce gdzie klękam przy grobie ks. Tischnera i stawiam pytania, poszukuję dialogu i choć go nie słyszę to dostaję odpowiedzi ludżmi ,zdarzeniami pisane. Drogowskazy.
W Bieszczadach Rymanów Zdrój.. .. moje magiczne miejsce na ziemi. :-D
Jestem w nim co rok. Magia ta - jak każda - jest niepojeta! Tworzą ją krajobraz, osoby z 14 - tu naszych turnusów, ludzie i znajomi tam mieszkający. Kiedy siedzę na tarasie ośrodka "Stomil" ( bardzo zmienionego) wieczorem i patrzę jak po linii korony drzew kolebiąc się wędruje księżyc to ulegam całkowicie jego urokowi. To jedna z wielu chwil ,dla których warto tam przyejżdżać, by sycić duszę.
Obrazy Roberta Myszkala, mała petla bieszczadzka, spotkania z dobrymi znajomymi. Ajjj..
Powrócę.
 
 
magdala 


Dołączyła: 20 Mar 2012
Posty: 1425
Wysłany: 2016-08-19, 10:58   

Rymanów Zdrój - moje miejsce na ziemi.

Magia Rymanowa jest wielka Jeżdżę tam od 20 lat i ani chwili znudzenia. Magię tworzy przepiękny krajobraz i ludzie. A ludzi było co niemiara gdyż 14- ście turnusów, a każdy po prawie 30 osób. Dużo.
Dużo zdarzeń, pięknych chwil, z których najmocniejsze są związane z tworzeniem głosów i mowy przez moich przyjaciół. Magiczny Rymanów to także moje prywatne pobyty przynajmniej 2-3x w roku. Sam wjazd do miasteczka jest też magiczny – mijam tablicę z Napisem Rymanów Zdrój i automatycznie ODCINAM SIĘ[ od problemów, kłopotów, trudności. Sama nie wiem jak to we mnie ukształtowało się , Czuję magię miejsca i tyle.
Rymanów i okolice, które zawsze ogladam to miejsce symboli: rzeka Tabor, pustelnia św. Jana z Dukli, rymanowska droga krzyżowa w lesie , Klimkówka z pieknym kościółkiem, cerkiewki z xvi w, piękny kościół ( choc baroku nie lubię) św. Marii Magdaleny , pierwszy raz widziane przed 20 laty w cerkiewkach malowidła bezpośredni na deskach ścian, polana z ziemowitkami, "Stomil"- nasze turnusowe miejsce...
A ludzie?. A piękne obrazy i ikony pisane przez Roberta Myszkala, a Krysieńka ( nieocenione ciepło turnusów w Stomilu)...magia, której jakże chętnie ulegam i jeszcze bardziej tęsknię. Tęsknotę uważam za jedno z dwóch najprawdziwszych uczuć. Kiedy ona zaczyna mnie boleć, zostawiam świat i jadę do Rymanowa. Jakież piękne podarunki za to dostaję....
Tak silne więzy, zabarwione ludżmi i urokiem miejsca, których pozbyć się nie chcę. Pięknie jest mieć spętaną duszę i jeszcze piękniejszy lęk przed ich utratą.
Rymanów Zdrój moje magiczne miejsce na ziemi.
 
 
magdala 


Dołączyła: 20 Mar 2012
Posty: 1425
Wysłany: 2017-02-19, 20:25   

Jak zawsze, by złapać oddech, potrzeba odmiany. :-D

Pojechałyśmy do Mikołajek, Mrągowa i choć jeziora jeszcze nie odmarzły to w obu miejscowościach wręcz wyczuwa się posmak minionego i nadchodzącego lata. Malownicze krajobrazy, hotel na wodzie , jeszcze nieczynne wszystkie bary, smażalnie rybek, wypożyczalnie motorówek i jachtów jakby tylko czekały na "pstryknięcie palcem" i dodanie lata. To tak jak w wyobrażni malarskiej powstaje obraz i choć jeszcze nie został ukończony to malarz ma wizje finalną.
Co zaskoczyło mnie bardzo przyjemnie to przestrzeń...duże obszary wypełnione jeziorami, łakami, lasami. Poczucie przestrzeni, pełnego oddechu, miejsc na wyobrażanie sobie co chciałabym robić za chwilę, za kilka lat. Świetne wietrzenie głowy. Polecam.
Mragowo, amfiteatr, przystanek na kawę w pięknym hoteliki vis a vis po drugiej stronie jeziora amfiteatr na pikniki mrągowskie. Pięknie. :-D
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł
Strona wygenerowana w 0.13 sekundy. Zapytań do SQL: 11