by nie można było dokonać pomiaru ciśnienia powietrza w przełyku. Równie rzadkie jest ulewanie się płynów przez nos i usta i to, by podczas połykania pokarmów stałych trzeba było wsadzać zatyczki do sapek nosa. Powodują one wytworzenie podciśnienia w jamie ustnej koniecznego do połknięcia.
który wsadza do nosa zatyczki by połknąć jedzenie ( post wyżej) cały rok czekał na ustalenie terminu zabiegu odbudowującego zwężenie w przełyku 'usta przełyku" w klinice w Warszawie. Zawsze brakowało jakiegoś badania, dodawano nowe. Wreszcie będzie miał to za sobą. Jak to będzie, na czym będzie polegała plastyka przełyku?
Zobaczymy.
kolejną osobą z taką samą przypadłością był Janek z Lipska. Pokarm ulewał mu sie nosem lecz w znacznie mniejszym stopniu. Z czasem normowało się to choć nie do końca. Brak zwieracza wytwarzajacego ciśnienie w przełyku konieczne do połykania. Być może za mocno usztywniony szyciem przełyk.
gdyż sekunduję zmaganiom jednemu z naszych panów w problemach w połykaniu. Zwężenie przełyku 8 cm poniżej ust przełyku. Pokarm (płyny i pokarmy stałe choć głównie zupy - płyny) powracają nosem podczas połykania.
Balonikowanie przełyku. Ponowny pobyt w szpitalu. Jedzenie miksowane, dużo popijania i ciągłe próby. Przejdzie czy nie?. Boi się połykać chleb, drożdżówki - musi popijać. Jeśli to nie pomoże pewnie trzeba będzie poszerzać przełyk laserem.
Rok operacji: 2001
Wiek: 61 Dołączyła: 24 Mar 2012 Posty: 120 Skąd: łebunia- lębork .woj.pomorskie
Wysłany: 2015-05-28, 07:39
DObrze ze u mnie przełyk jest tez częsciowo zwężony ale nie za mocno i nie ulewa mi sie nosem? to byłby problem na ogół nie mam problemów z połykaniem ale np. dużą tabletke nie połkne musze dzielic i dużo popic bo utknie wprzzełyku i zaraz się dławie tez mi tak zostało od operacji.teraz mam problem z aparatami bo okazało się ze musze miec dwa bo kazde ucho ma m niedosłuch mam 2 ,jeden zwykły 2 cyfrowy zakładam oba albo jeden nie moge przyzwyczaic uszu do nich ,nawet chore uszy miałam od aparatów,dobrze że sa prawie nie widoczne bo małe ,ale czy dam rade się przyzwyczaic ? prosze o rade ,kto nosi aparat słuchowy ? jak to jest wwaszym przypadku? bede wdzięczna za odpowiedz.
Rok operacji: 2001
Wiek: 61 Dołączyła: 24 Mar 2012 Posty: 120 Skąd: łebunia- lębork .woj.pomorskie
Wysłany: 2015-05-29, 06:27
oba sa za uszne tylko jeden malenki srebrny a drugi tez nie duży ale taki zwykły z firmy GEERS mam problem z nimi jak jeden włoże to drugi preszkadza aniedosłuch duży stąd dwa,dostaąłm dofinansowanie z pcpr ale mało więc musiaąłm dopłącic ,ale nie o to chodzi ? w jednym mam dorobione wkąłdke a w 2 nie ma wkłądki tylko taki małe wejscie ale z tym problem włąśnie jak nie dam rady to też wkąłdke mi dorobią .WYdaje mi się ze za głosno ale ustawione sa według mojego słuchu komputerowo .pozdrawiam .
Na przykładzie naszych znajomych i przyjaciół po laryngektomii:
zwężanie się przełyku po napadach padaczkowych. Napady gromadne oraz pojedyńcze - jak myślę - na skutek spastyki mięśni (podczas napadu) zwężają światło "cieśni przełyku" do tego stopnia, że jedzenie miksujemy przez dłuższy czas powoli wracając do pokarmów stałych zawsze bardzo dobrze pogryzionych. Popijamy wodą niegazowaną.
Mogą pojawić się wymioty.
po kolejnych napadach pogłębia się, noga boli. Pacjent kuleje i powłóczy nogą. Traci głos przełykowy, który brzmiał naprawdę rewelacyjnie. Jakieś same Hiobowe wieści docierają do mnie. Przekazuję gdyż dotyczą osób bez krtani.
Ostatnio zmieniony przez magdala 2015-12-18, 08:20, w całości zmieniany 1 raz
jest tak duże ( powiększa się po każdym napadzie padaczkowym), że koledze założono stomię - odżywianie pozaustrojowe.
Trudno mu będzie o to dbać gdyż dłoń z niedowładem i nogą powłóczy. Stracił głos. Pozostał mało wyrazisty szept. Mam nadzieję, że to ostatnia mało przyjemna wiadomość przed Świetami.
Z nowym rokiem dobra wiadomość: nasz kolega zaczyna popijać odrobinę wody. Żywią go poprzez peg, ale też są próby jedzenia normalnego. Jest bardzo słaby, leży, choć rwie się do chodzenia.
Jest sugestia przeniesienia go do oddziału paliatywnego dla "odkarmienia" i postawienia na nogi. Jeszcze leczą stan zapalny stomii.
Cdn.
Ostatnio zmieniony przez magdala 2016-01-17, 09:07, w całości zmieniany 1 raz
Niestety, nie było miejsca w oddziale paliatywnym szpitala i nasz kolega został wypisany do domu. Po kilku dniach umiesczcony w hospicjum Caritas. Niedoład lewej nogi i ręki nie zmniejsza sie, prawa drży. Nie potrafi wyjąć rurki tracheotomijnej do czyszczenia. Odżywianie i higiena gastrostomii nie jest łatwa.
Napady padaczkowe czynią spustoszenie w mózgu.
" Nie jest łatwo mieć nadzieję gdy wszystko zawodzi .." napisał mi wczoraj na kartce. Nie pojedzie na turnus, a żyje nimi przez rok.
A ja myślę, że właśnie wtedy gdy nadziei brak w człowieku nieustannie tli się NADZIEJA na nią.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum